W środę, tuż przed wiosenną przerwą świąteczną, Samorząd Uczniowski zorganizował w naszej szkole „Dzień bez plecaka”.
27 marca uczniowie naszej Jedynki mogli więc wykazać się kreatywnością w poszukiwaniu zastępstwa dla tradycyjnego plecaka. Oczywiście udowodnili, że wyobraźnia nie zna granic. Zeszyty, podręczniki i przybory do pisania spakowali w przeróżny sposób.
Widzieliśmy w szkole sklepowe koszyki, chlebaki, wózki, samochodziki, poszewki na poduszki, kaski motorowe, pojemniki na ciasto, drapaki dla kota, skrzynki na narzędzia, kosze na śmieci, wiaderka, pufy, klocki, skrzynie, bębny, futerały na instrumenty muzyczne, walizki, deskorolki i wiele innych rzeczy, których nie sposób wymienić. Liczyła się pomysłowość i spryt, a tego naszym uczniom nie brakuje. Na zdjęciach można zobaczyć, jak sobie poradzili, gdy do szkoły nie można wziąć plecaka.
Dzień bez plecaka (z ang. „no backpack day”) to wyjątkowa akcja, która zagościła już w wielu polskich szkołach. Nie wszyscy jednak wiedzą o tym, że pochodzi z USA. Wymyśliła ją Amerykanka Mongai Fankam, aktywistka i założycielka fundacji, dzięki której z zebranych datków kupowane są w pełni wyposażone plecaki, a następnie wysyłane do państw Afryki.
Za oceanem podczas „no backpack day”, dzieci chodzą do szkoły bez plecaków, a swoje książki i przybory szkolne noszą w rękach lub w plastikowych torbach. Dlaczego? Wszystko po to, by zwiększać świadomość trudnych warunków bytowych oraz problemów z dostępem do edukacji milionów dzieci na całym świecie. Wiele z nich musi chodzić do szkoły pieszo, z książkami i zeszytami w rękach lub w reklamówkach, bo nie stać ich na plecak.
W Polsce Dzień bez plecaka jest traktowany jako zabawa, forma integracji i odpoczynku od nauki.