Od 8 do 14 czerwca byliśmy na obozie International Village na Słowacji. Pojechaliśmy tam z naszymi znajomymi ze szkoły. Chcielibyśmy opisać Wam każdy dzień tego obozu.

Niedziela

O godzinie 10 rano wyjechaliśmy z Biłgoraja, na miejscu byliśmy około godziny 15. Po wejściu do hotelu czekaliśmy w stresie przy recepcji, aż zostaniemy zakwaterowani, ponieważ pokój dzieliliśmy z osobą z innego kraju. Następnie udaliśmy się do pokoi, żeby się rozpakować. Poznaliśmy parę osób z Litwy i z innej grupy z Polski. Hotel był położony w przepięknym miejscu i nieważne, gdzie się poszło, wszędzie było pięknie. Widok z każdego pokoju był cudowny. Widzieliśmy małe sarenki przy naszym hotelu. O 18.30 zjedliśmy kolację, a potem  udaliśmy się do sali konferencyjnej, gdzie Roman, czyli organizator obozu przedstawił nam prezentację dotyczącą projektu. Resztę wieczoru spędziliśmy, poznając nowych ludzi, grając z nimi w UNO i WIRUSA, powoli zapoznając się z naszymi nowymi nauczycielami z różnych krajów.

Poniedziałek 

Wstałam około 6.30, ponieważ byłam bardzo podekscytowana zajęciami. Śniadanie zaczynało się o 8.30, więc miałam naprawdę dużo czasu na zebranie się. Na śniadaniu mieliśmy ogromny wybór jedzenia. Każdy mógł wybrać sobie to, co lubi. Zajęcia zaczynały się dopiero o 10, więc mieliśmy około godzinę wolnego. W tym czasie spacerowałam z przyjaciółmi i zwiedzaliśmy hotel. Pierwsz zajęcia to ,,Guess What” z Romanem, polegały one na rozwiązywaniu quizu z osobą ze swojego pokoju. Potem odbyły się zajęcia z Super teachers - ja miałam z Jasmin i Janaye .Zajęcia polegały głównie na zapoznaniu się z grupą poprzez różne gry. O 13.30 był obiad, a po nim czas wolny - graliśmy w bilard i rozmawialiśmy z osobami z innych krajów. Potem zaplanowano zajęcia popołudniowe. Byłam zapisana razem z przyjaciółmi na sport. Poszliśmy z Janaye na boisko do koszykówki i siatkówki. W wolnym czasie przed kolacją spacerowaliśmy po okolicy. O 18.30 była kolacja, a po niej odbyło się ,,Country presentations”. Wbrew naszym oczekiwaniom bardzo ciekawie i śmiesznie. Szczególnie podobały mi się prezentacje Czech i Cypru. Potem było ,,Taste my Country". Każdy kraj miał swoje stanowisko i rozdawał tradycyjne jedzenie swojego kraju, np. my rozdawaliśmy pierogi, ptasie mleczko, pieróg biłgorajski, szarlotkę.  Resztę wieczoru spędziliśmy w lobby.

Wtorek

Wstałam około godziny 8.00, więc idealnie wyrobiłam się na śniadanie, od razu po nim szybko zebrałam się na poranne zajęcia. Na początku miałam zajęcia z Super teachers, a później z Romanem - nazywały się one "Speed dating". Chodziło w nich o to, że połowa osób stała w kółku, a druga połowa stała na zewnątrz kółka twarzą zwróconą do osoby, która w nim stała. Następnie wymienialiśmy się informacjami o sobie, a osoby na zewnątrz przechodziły do innej osoby. Było to zadanie, w którym można było się lepiej poznać z innymi uczestnikami obozu, co bardzo mi się podobało. O godzinie 13.00 był lunch, a zaraz po nim wyjazd do zamku w Starej Lubovnej. Zamek był piękny i miał fajny klimat, tam odbył się także pokaz ptaków drapieżnych. Wyszłam również na wieżyczkę, z której można było zobaczyć całe miasteczko. Widok był cudowny. Następnie pojechaliśmy do wytwórni czekolady. Były tam różne praliny i słodkości, które wyglądały pięknie. Kupiłam mnóstwo bardzo słodkich smakołyków! O godzinie 19.00 była kolacja, a o 19.45  music i country quiz. Country quiz był oparty na wcześniejszych prezentacjach krajów.Każdy kraj zadawał po 6 pytań o nim, a reszta krajów wysyłała delegacje 2 osobowe, które odpowiadały na pytania. Music quiz natomiast robiliśmy w naszych grupach językowych. Bardzo się wszystkim podobał i pomagał integrować się poprzez muzykę. Potem mieliśmy czas wolny, który spędziliśmy na graniu w uno i rozmawianiu po angielsku. A potem była cisza nocna...

 Środa 

Obudziłam się o godzinie 8.30,przez co spóźniłam się na śniadanie i miałam bardzo mało czasu na zebranie się, ale na szczęście zdążyłam na spotkanie z Romanem,  który przedstawił nam prezentacje o tym, jak ważna jest ekologia. Po prezentacji miałam zajęcia z Emmą ( z Wielkiej Brytanii ), na których graliśmy w Jenge. Na  klockach były napisane różnie numery, po przeczytaniu numeru Super teacher, czyli Emma  zadawała pytanie, np. "Jak nazywa się twój ulubiony aktor?". Dzięki tej grze mogliśmy się dowiedzieć więcej o naszych kolegach i koleżankach z innych krajów. Po zajęciach o godzinie 13.30 była przerwa na lunch, który zjadłam ze smakiem. O 14.45 była pora na popołudniowe zajęcia, można było wybrać: "Hollywood", "Make up + Hair", "Rock art", "Dance classes" czy "Rollercoaster". Ja z przyjaciółkami wybrałyśmy Make up & Hair. Super się tam bawiłam i nawet pomalowałam niektóre dziewczyny z Cypru, którym bardzo spodobał się mój cień do oczu. O 18.30 była kolacja, po której zaczęłam się przygotowywać na "Disco Inferno" Wszystko zaczęło się o godzinie 20.45 Bawiłam się tak dobrze, że nie schodziłam z parkietu. Kiedy po imprezie weszłam do pokoju, od razu zasnęłam.

Czwartek 

W czwartek szybko wstałam o 8.00 i zeszłam gotowa z plecakiem na śniadanie, ponieważ mieliśmy zaplanowany wyjazd do parku narodowego na Słowacji. Jechaliśmy tam około godziny i mijaliśmy piękne widoki. Kiedy dojechaliśmy, ruszyliśmy w drogę. Pierwsze 15 minut było super, podziwiałam widoki, bardzo  mi się podobało, po tym było coraz gorzej. Zmęczyłam się strasznie, nawet myślałam już, że nie dojdę, ale gdy po jakiś 40 minutach usłyszałam, że cel jest niedaleko, to zebrałam się w sobie i doszłam do końca trasy. Widoki były naprawdę niesamowite, nie wiem, jak je ubrać w słowa: były naprawdę cudne. Zrobiliśmy dużo zdjęć i zaczęliśmy schodzić z powrotem, co okazało się prostsze niż wchodzenie. Po wycieczce do parku narodowego pojechaliśmy do McDonalda na Słowacji. Było tam inne menu, więc można było popróbować zupełnie innych dań. Następnie wróciłam do hotelu i grałam z  w karty. Po kolacji  było "Movie Night", czyli film "The ring". Ja akurat lubię filmy tego typu, więc mi się podobało. Po tym pograłam z innymi w bilard.

Piątek

W piątek wstałam o 7.30. Po śniadaniu grałam z moimi przyjaciółmi w bilard i rozmawialiśmy z Czechami. Potem przez dwie godziny wykonywaliśmy przygotowane dla nas challenges, czyli wyzwania. O 13.30 mieliśmy obiad. Godzinę później zaczęły się popołudniowe zajęcia grupowe, mogliśmy wybrać sobie jedno z pięciu. Do wyboru był hiking, collage, origami, domini oraz sports. Ja wybrałam sporty. Moja grupa grała w siatkówkę, ale niektóre osoby grały w koszykówkę i piłkę nożną. Bardzo nam się podobało. O 18.30 jedliśmy kolację, po której udaliśmy się do sali konferencyjnej, gdzie wyświetlano nasze filmiki. Był to bardzo sympatyczny czas. Potem wszyscy poszliśmy na ognisko. Piekliśmy pianki i kiełbaski, rozmawialiśmy ze znajomymi z innych krajów i śpiewaliśmy piosenki. Po ognisku wszyscy poszliśmy do pokoi spakować się, posprzątać i wykąpać. Potem wszyscy przyszli do mnie do pokoju posiedzieć i porozmawiać o tym, jakie cudowne chwile tu przeżyliśmy.